"Jak dobrze nam zdobywać góry..."
Daleko jeszcze? Pod tą warstwą śniegu, wysoko w górach, znajduje się jezioro. Udało nam się tam dotrzeć, zapadając się przez ostatnie 300 metrów po kolana w śniegu. Dalej nie dałyśmy już rady iść. Do szczytu zabrakło niewiele, ale odpuściłyśmy. Zdobędziemy "Kjølen" latem! Żadne z nas alpinistki, więc wolałyśmy nie ryzykować. Do tego potrzebny jest dobry sprzęt i umiejętności. U nas ani pierwszego ani drugiego :P Sugerując się metką na mojej kurtce, powinnam mieć piętnaście/siedemnaście lat, rękawice mówią, że jestem chłopcem w wieku 12-14 lat, a spodnie zimowe mam dla czternastolatków... Kondycja też leży :P Taką to wycieczkę zrobiłyśmy sobie którejś marcowej soboty. Następnego dnia weekendu, w innym już składzie ruszyliśmy w przeciwnym kierunku. Tym razem samochodem.
Podczas wycieczki natknęliśmy się na renifery czekające na Mikołaja:
Dzisiaj dwudziesty piąty marzec, piąty dzień kalendarzowej wiosny, a wiosny ani słychu ani widu! Pocieszam się jednak myślą, że może te kilkumetrowe zaspy do lata stopnieją...
Podczas wycieczki natknęliśmy się na renifery czekające na Mikołaja:
Dzisiaj dwudziesty piąty marzec, piąty dzień kalendarzowej wiosny, a wiosny ani słychu ani widu! Pocieszam się jednak myślą, że może te kilkumetrowe zaspy do lata stopnieją...
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna