sobota, 12 sierpnia 2017

Grill na plaży

Poprzednią niedzielę mieliśmy spędzać na Sommarøya. Pogoda jednak spłatała nam małego figla, bo nad wysepką wisiała taka mgła, że swojego nosa byśmy nie zobaczyli. Zawróciliśmy więc z drogi i pojechaliśmy na Grøtfjord. Na początku niebo pokryte było chmurami, ale po krótkim czasie wiaterek przegonił chmurzyska i odsłonił piękne błękitne niebo. Nawet w strój kąpielowy udało się wbić i wejść do morza! A to, nie powiem, nie byle jaki wyczyn! Żyjemy na dalekiej Północy już ponad sześć lat i do tej pory nie zanurzyliśmy w zimnych norweskich wodach nic więcej prócz stóp! :P Fakt, że poniższe zdjęcia tej pięknej pogody nie pokazują, ale jak tylko wyszło słońce, aparat poszedł w odstawkę i skupiłam się na łapaniu słonecznych promieni, a nie na łapaniu ujęć :)


Znalazłam dowód na telefonie :) Tak wyglądała plaża na Grøtfjord zaraz po przyjeździe:
A tak godzinę później:

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna