poniedziałek, 4 lutego 2013

Chcę coś kupić

Leniwie dzień mi się zaczął. Zresztą chyba jak co dzień ;P Jedni w pracy, drudzy w poszukiwaniu pracy, a my z Zuzią się obijamy. Ona śpi, a ja coś próbuję dom ogarnąć, ale nie bardzo mi to wychodzi. Nie chce mi się po prostu :) W głowie mam zakupy, hehe. Gdzieś bym poszła, coś kupiła :P Wiem, to już pod nałóg zalatuje :P Żeby się opanować, dostałam od siostry książkę pod choinkę "Sztuka minimalizmu". Coś czuję, że ona nie jest dla mnie, hehe. Ja nie potrafię nie kupować :D Przecież nie wolno sobie odbierać przyjemności ;) Ale się zmogę i ją przeczytam! Mam jednak swój sposób na nie kupowanie :P Nie wiem czy nie gorszy czasem, ale cóż :P Siedzę i wymyślam, co by tu zmienić w domu ;) Wczoraj na przykład pomalowałam szafkę pod telewizor. Na czerwono :P A miało być na różowo ;) Teraz obmyślam kolejny plan, który wkrótce wdrożę w życie! :P Kiedyś znalazłam takie coś na necie i spróbuję (choć nie wiem czy mi się uda tak namalować ;P) to przenieść na naszą ścianę nad schodami:


Już dorobiłam się całego folderu z inspiracjami na dom z marzeń! Pomysły są, tylko domu jeszcze nie ma :) Ale wszystko przed nami. A wtedy Tomek się na bank ze mną rozwiedzie :P

A teraz ni z gruchy, ni z pietruchy nasza Myszka przed i po kąpieli ;)




A tu sprzed kilku dni, w babcinym sweterku z reniferami, o którym marzy jej Ojciec Chrzestny ;)


Wczoraj położyliśmy się wcześniej spać i włączyliśmy, jak ja to nazywam, bajkofilm "Jak wytresować smoka". Polecił nam go nasz Edłardo ;D I powiem, że bardzo nam się spodobał. I był o wikingach, i nawet zorzę polarną można było zobaczyć. A najbardziej spodobał mi się tekst, że Norwegom nadają głupie imiona, po to, żeby odstraszyć Gnomy i Trolle :) Teraz już rozumiem, skąd się biorą takie imiona jak Bjørn (tłumacząc na język polski - "Niedźwiedź") ;P I w tym miejscu powinnam podziękować mojej mamie, że nazywam się Dagmara. Zawsze mogło być przecież gorzej :P

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna