Lutowo
Po śniadaniu (czyli o trzynastej :P) poszliśmy na spacer na skocznię. My, państwo Ka i brat Ulki ;) Zrobiliśmy dobre 10 km.
Pod koniec szliśmy już tak:
Takie spacery to ja lubię ;)
Oprócz niektórych momentów:
Bajkowo:
A wczoraj świętowaliśmy Tomka urodziny. Niespodzianka spalona w dniu urodzin, ale za to udała się wczoraj ;) I chyba pierwszy raz smakowało nam jedzonko ;) Na stole pojawił się (co stało się już niejako tradycją) Kopiec Kreta w roli torta, ciasto Oreo (też z torebki :P), nadziewane papryki zapiekane w piekarniku (na zdjęciach poniżej ich jeszcze nie ma, bo się piekły :P), pomidorki z mozzarellą, tarta z łososiem (na stole też pojawiła się dopiero później), chlebek czosnkowy, sałatka z kurczakiem i ananasem oraz owocowe szaszłyki i inne smakołyki. Pychotka!
Na spalenie kalorii - niezastąpiony Kinect ;)
Jakby to nie wyglądało, to był boks, hehe ;D
I jeszcze na koniec Zuzia:
Pod koniec szliśmy już tak:
Takie spacery to ja lubię ;)
Oprócz niektórych momentów:
Bajkowo:
A wczoraj świętowaliśmy Tomka urodziny. Niespodzianka spalona w dniu urodzin, ale za to udała się wczoraj ;) I chyba pierwszy raz smakowało nam jedzonko ;) Na stole pojawił się (co stało się już niejako tradycją) Kopiec Kreta w roli torta, ciasto Oreo (też z torebki :P), nadziewane papryki zapiekane w piekarniku (na zdjęciach poniżej ich jeszcze nie ma, bo się piekły :P), pomidorki z mozzarellą, tarta z łososiem (na stole też pojawiła się dopiero później), chlebek czosnkowy, sałatka z kurczakiem i ananasem oraz owocowe szaszłyki i inne smakołyki. Pychotka!
Na spalenie kalorii - niezastąpiony Kinect ;)
Jakby to nie wyglądało, to był boks, hehe ;D
I jeszcze na koniec Zuzia:
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna