sobota, 6 października 2012

Co to za życie bez internetu

Mija kolejny dzień. A my jesteśmy odcięci od świata :( Odcięli nam internet. Okazało się, że Telenor miał jakiś błąd w systemie i nie wiedzieli, że mamy podłączony internet :P Dziwni są, hehe. Bo przecież wysłali nam modem, to jakim cudem mogli nie wiedzieć, że mamy podłączony ich internet :P Ale to tylko na naszą korzyść pomyłka :) Dzięki temu mieliśmy trzy miesiące za darmo :) Mają ludzie zapłon, że aż 3 miesiące zajęło im dojście do wniosku, że coś jest nie tak :P Musieliśmy jeszcze raz zamawiać internet i dopiero włączą go 15 października :/ Więc do tego czasu musimy żyć bez neta. Dobrze, że Ula mieszka tuż za rogiem :) To chociaż od czasu do czasu może nam użyczy swoich łączy :) Tak jak dzisiaj :)

W czwartek mieliśmy domową wizytę pielęgniarki. Dała mi mnóstwo ulotek informacyjnych, pogadałyśmy trochę, zważyła Zuzię (waży już 3,02 kg) i stwierdziła, że się bardzo dobrze rozwija. Cieszy mnie ten fakt bardzo :) Moja Niunia :)

I jak zwykle muszę się nią trochę pochwalić :D








Słoneczniki od Cioci Uli :) Prezent jeszcze ze szpitala :)



Ostatnio odebraliśmy też kolejną darmową paczkę, tym razem z supermarketu Rimi. A były w niej dwa smoczki, trzy opakowania mokrych chusteczek, chusteczki do twarzy, podpaski, łyżeczka, dwie pasty do zębów (jedna dla dzieci, a druga dla dorosłych), dwa żele do higieny intymnej, oliwka, płyn do kąpieli, żel pod prysznic, próbki pampersów, podkład na materacyk, 2 opakowania chusteczek higienicznych (które Tomek już wcześniej sobie przywłaszczył :P) oraz pieluszka na basen.

Tak wyglądał ten prezencik:

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna