Za miastem, w tęczowej krainie
W piątek grill za miastem. Urodzinowy cioci Ani.
Pogoda jakże dopisała, a tęcz było tyle, że jeszcze nigdy w ciągu jednego dnia tyle nie widziałam. Co raz to nowsza, ładniejsza, co chwilę na niebie się pojawiała.
Tamta króciutka była, a pod tą serce z chmury powstało ♥
O dokładnie w tym miejscu, gdzie namalowałam ♥
Jakbym chciała wszystkie uwiecznić na telefonie (jak bardzo żałuję, że aparatu ze sobą nie wzięłam :/), to bym przy stole ani chwili nie posiedziała :P
I na koniec jeszcze moja modelka podczas spaceru po centrum. Dopadła figurki i woła: "Zrób nam zdjęcie!" :D No to zrobiłam :)
Pogoda jakże dopisała, a tęcz było tyle, że jeszcze nigdy w ciągu jednego dnia tyle nie widziałam. Co raz to nowsza, ładniejsza, co chwilę na niebie się pojawiała.
Tamta króciutka była, a pod tą serce z chmury powstało ♥
O dokładnie w tym miejscu, gdzie namalowałam ♥
Jakbym chciała wszystkie uwiecznić na telefonie (jak bardzo żałuję, że aparatu ze sobą nie wzięłam :/), to bym przy stole ani chwili nie posiedziała :P
I na koniec jeszcze moja modelka podczas spaceru po centrum. Dopadła figurki i woła: "Zrób nam zdjęcie!" :D No to zrobiłam :)
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna