Wywiadówka
Wczoraj była wywiadówka. Wywiedziałam się, że moje dziecko grzeczne i zdolne :) Skończyliśmy przed czasem. Problemów żadnych z Zuzią nie mają, to i skarżyć się nie muszą. Gładko poszło :) Czego jednak nie mogę powiedzieć o drodze powrotnej :P Śniegiem po oczach waliło, wiało, drogi mi zasypało, ledwo do domu wróciliśmy. Jak szłam na wywiadówkę to tylko lekko sypało, za to wracałam w śnieżycy. Mało ducha nie wyzionęłam pchając wózek :P Boże, ile on ważył! Nie dość, że wózek do najlżejszych nie należy, w nim ośmiokilowy grubasek, to jeszcze Zuza na dostawce :P No i pchałam to biedna pod górkę. Przed skrzyżowaniem wyminął nas pewien starszy Pan, stwierdził, że jestem dzielna i ruszył w dalszą drogę. Podziękowałam i też chciałam dalej iść, ale wózek chwilowo ugrzązł w zaspie :P Życie! :) Ale nie mogę zbyt dużo narzekać, hehe. Sama żeś babo wybrała daleką Północ, to się teraz męcz :P
My jak zwykle cali w odblaskach. Jeszcze by tego brakowało, żeby nas jakieś auto walnęło albo pług rozjechał :P Co to to nie!
My jak zwykle cali w odblaskach. Jeszcze by tego brakowało, żeby nas jakieś auto walnęło albo pług rozjechał :P Co to to nie!
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna