Dziewczyna w tunelu
Wczoraj w nocy znalazłam się we właściwym miejscu o właściwym czasie. We właściwym miejscu i czasie, żeby uratować jedną nieznajomą mi dziewczynę. Około jedenastej w nocy zawiozłam Ulę do domu i wracając zatrzymały mnie światła. Gdy pojawiło się zielone i ruszyłam do tunelu, zobaczyłam dziewczynę wchodzącą do niego. Nic by w tym dziwnego nie było, gdyby nie fakt, że piesi po tunelu poruszać się nie mogą. No i coś mnie tknęło. Jadąc zastanawiałam się czy wrócić i powiedzieć jej, żeby się wróciła albo ją podwieźć do domu, czy po prostu nie zwracać na to uwagi i jechać do domu. Oczywiście nie nazywałabym się Dagmara, gdybym wybrała wariant ostatni i najzwyczajniej w świecie nie zwróciła na to uwagi. Nie dało mi. Zawróciłam na drugim rondzie. I, jak się później okazało, było to najlepsze co mogłam zrobić. Szukałam dziewczyny w tunelu choć nawet nie wiedziałam czy dalej tam jeszcze jest, ale coś mi podpowiadało, żeby sprawdzić. Znalazłam ją... nieprzytomną na poboczu! Zatrzymałam samochód, włączyłam awaryjne i wybiegłam do niej. Leżała nieprzytomna na chodniku twarzą do ziemi. Masakra! Tak się bałam! Sprawdziłam puls! Żyła! Dzięki Bogu! Ledwo wyczuwalny, ale był... Dzwoniąc po pogotowie zatrzymałam pierwsze jadące auto. Okazało się, że to chłopaki ode mnie z pracy. Jednemu oddałam telefon, a drugi pomógł mi odwrócić dziewczynę. Niedługo później zatrzymał się jakiś chłopak, który był ze mną aż do momentu zabrania jej przez karetkę. Potem co chwilę ktoś się zatrzymywał i pytał czy nie potrzebujemy pomocy. Szkoda, że nikt wcześniej nie zainteresował się leżącą w tunelu dziewczyną! Bo przecież jadąc minęłam się przynajmniej z kilkoma samochodami... Ale może po prostu jej nie zauważyli. W tunelu półmrok, ona ubrana na ciemno, mieli prawo jej nie zobaczyć. A na zewnątrz minus siedem... Jezu, jak dobrze, że mnie coś tknęło i się do niej wróciłam! Przyjechało pogotowie, przyjechała policja, zabrali dziewczynę, mi podziękowali, a ja wróciłam do domu. Długo zasnąć nie mogłam. Pisałam dziś do szpitala co z nią, ale jeszcze odpowiedzi nie dostałam. Więc nie wiem. Chyba się tam przejadę i zapytam czy z nią wszystko w porządku.
Czasem warto się wrócić...
Czasem warto się wrócić...
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna