Piknik na stoku
Dzisiaj chyba więcej się najedli niż najeździli :) Tomek może z raz sobie zjechał, Tom założył narty pierwszy raz od jakichś dwudziestu lat, Ula postanowiła powrócić do nauki, Małgosia wariowała na desce (nie, nie snowboardowej), Zuzia zamiast zjeżdżać ze stoku, to z niego zbiegała, Dominik przez dwie godziny miał focha, a ja musiałam go przez te dwie godziny na rękach nosić. Dlatego też zdjęć mało i jakość nie taka jak być powinna. Ciężko jest trzymać równocześnie półtoraroczne dziecko i jeszcze starszy aparat :P
Pojeździć, nie pojeździli, ale za to polską kiełbaskę, hot dogi i kurczaczka zjedli :)
Pojeździć, nie pojeździli, ale za to polską kiełbaskę, hot dogi i kurczaczka zjedli :)
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna