sobota, 23 listopada 2013

Nauka gry na "pianinie"

Tak było kilka dni temu. A jak jest teraz? Lepiej nie mówić :/ Tylko dzisiaj spadło już około metra śniegu. Muszę dobrze zapamiętać, w którym miejscu stoi moje auto, bo na pewno będę miała ogromny problem ze zlokalizowaniem rano mojego maleńkiego rowerka :) Bo przecież wszystkie samochody będą wyglądać tak samo :P Żeby Was pocieszyć, a siebie zasmucić, dodam, że słońca już w tym roku niestety nie zobaczymy. Zaszło. I nie prędko wzejdzie... A zaszło dwa dni temu i dopiero pod koniec stycznia będzie nam dane go ponownie tutaj zobaczyć. Noc polarna rządzi i nie ma zmiłuj się :) Krótko mówiąc jest ciemno (noc przez prawie 22 godziny na dobę), zimno (kilka stopni poniżej zera) i do domu daleko (oj daleko! Google pokazuje plus minus trzy tysiące kilometrów). Ale ja znalazłam "rozweselacz" :) Kupiłam Zuzi organki :P Och, jak jest wesoło :D I nie tylko Zuzulkowi się spodobały :) I od wczoraj najczęściej słyszane zdanie: "Zuzia, idź zagraj na pianinie" ♥ Tak, ja "to" nazwałam "pianinem" :D
Dobra, zejdźmy już z tego "pianina" i przejdźmy do mojej ulubionej (nieożywionej) mieszkanki naszego domu. Oto i ona - Anielica, która imienia jeszcze się nie doczekała. A może nazwę ją Emilia? Właśnie mi teraz to do głowy przyszło. Tak! Będzie Anielica Emilia i już! ♥
>
Emilia jest ręcznie robioną anielicą, nie żadnym dziadostwem z Chin :P Kupiłam ją już chwilę temu na jednej z allegrowych aukcji. A na jej płóciennej sukience widnieje specjalna dedykacja dla Zuzi ♥ Ja też coś dla tej lalki zrobiłam. Rozweseliłam ją, dorysowując jej uśmiech :D I tutaj jeszcze małe sprostowanie. Zuzia nie posiada książki o "godach Pippi" tylko o jej "przygodach" :P Dopiero teraz zauważyłam, że akurat to uchwycił obiektyw :)
I jeszcze na sam koniec zaspana Zuzia w drodze na basen :*

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna