Sezon rowerowy czas zacząć
Wszem i wobec ogłaszam, że sezon rowerowy uważam za otwarty. W porę, prawda? :P Wiem, że nie wszyscy mogą sobie wyobrazić śnieg w połowie maja, a jednak. Życie! :P Zachciało nam się Północy, to teraz musimy znosić osiem miesięcy zimy, miesiąc wiosny, miesiąc lata oraz dwa miesiące jesieni :) Cierp ciało, jakżeś chciało. Ale nie ma się co załamywać, bo przecież wszyscy ostrzegają przed globalnym ociepleniem. I tutaj, w przeciwieństwie do naukowców, mnie ten fakt jakże cieszy (i pewnie większość mieszkańców Północy, którzy marzą o prawdziwym lecie).
Nie pamiętam kiedy ostatni raz siedziałam na rowerze, więc obawiałam się, że dzisiaj się nie ruszę. Mile się jednak zaskoczyłam, gdy wstałam z łóżka bez żadnego bólu, bez żadnych zakwasów :)
Nie pamiętam kiedy ostatni raz siedziałam na rowerze, więc obawiałam się, że dzisiaj się nie ruszę. Mile się jednak zaskoczyłam, gdy wstałam z łóżka bez żadnego bólu, bez żadnych zakwasów :)
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna