niedziela, 1 czerwca 2014

Wszyscy jesteśmy dziećmi

"Weekendu dziecka" ciąg dalszy. W planie był piknik na plaży, no i był. W prawdzie dzień rozpoczął się pochmurnie i deszczowo, ale na szczęście po południu na norweskim niebie pojawiło się słońce. Nie było jednak tak gorąco jak w zeszłym roku, ale przynajmniej mogliśmy zdjąć kurtki :)
Kiedyś pisałam, że szukam dla Zuzi wytrzymałej "śniadaniówki". I udało mi się znaleźć idealną na Allegro! Ukłony w stronę firmy "Benbat" za wyprodukowanie śniadaniówki "GoVinci"! Ma wszystko to, co chciałam. Jest pakowna, wytrzymała, nic się w niej nie zgniecie, jest lekka, ma uchwyt do noszenia, a przede wszystkim jest na zamek! A co jeszcze w niej fajnego? Posiada otwierane okienko, które w naszym przypadku pełni funkcję identyfikatora :)
A tu kolejne moje sklepowe znalezisko :P Rurki dla leniów :)
To się nazywa relaks!
1 czerwca jest świętem nas wszystkim, no bo przecież wszyscy dziećmi jesteśmy! Nie ważne czy liczysz dwadzieścia, pięćdziesiąt czy nawet sto wiosen, jesteś dzieckiem i kropka :D Dziećmi swoich rodziców jesteśmy do końca życia. Więc troszkę zdjęć tych trochę większych dzieci:
Razem z Zuzią próbowałyśmy wrzucić Tomka do morza.
Niestety, nie udało się. Koniec końców, to moje tenisówki zażyły kąpieli w słonej wodzie :P

Na "pinkiku" miło było! Tak, na "pinkiku". Zuzia nie jedzie na "piknik" tylko "pinkik". Tworzę Zuzannowy słownik i zapisuję sobie Wszystkie przekręcone wyrazy. Po latach pokażę jej, co stworzyła :) Przeważnie inni są w stanie zrozumieć, co Zuzia od nich chce. No może poza jedną rzeczą - smoczkiem. "Smoczek" to nie "pypa" czy różne takie inne. Według Zuzi to "mniam-mniam" :D

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna