poniedziałek, 15 lutego 2016

Ładnie pachniesz. Jak kiełbaska... :D

Dzisiejszy post nie byle jaki, nie tyle że o Walentynkach, ale że pięćsetny! Mamma mia! Kiedy to zleciało! Toż to prawie pięć lat niedługo minie od pierwszego blogowego wpisu "Raz się żyje!". Wraz z blogowaniem rozpoczęła się nasza północna przygoda, która trwa do dnia dzisiejszego! Czy żałujemy? Nie, absolutnie nie!
Zeszłego roku w Dzień Świętego Walentego popłynęliśmy statkiem na basen, a tegoroczne Walentynki spędzaliśmy nad zamarzniętym jeziorem :) U nas chyba nie może być tak jak u wszystkich! :P Zamiast blasku świec, mieliśmy blask ogniska! :) I zapach kiełbaski na ubraniach, który do tej pory w domu czuć :P
P.S. To nie uchodźcy, to Kartony :) Brodzimy w śniegu po pas!
Choć niełatwo było, to jednak się udało! :D Cel osiągnięty! Gapahuk!
Tu w lecie jest jeziorko. Koło ratunkowe zawieszone na drzewie na to wskazuje :P
Z górki na pazurki wprost do zamarzniętego jeziorka.
Są kiełbaski, jest i karkóweczka! Dla każdego coś dobrego!
Nie zdziwię nikogo faktem, że Dominik śpi :P
Za to siostrę rozpiera walentynkowa energia!
Skacze Zuza:
Skacze ojciec, skacze wujek:
Skacze też i matka :)
Pewnie jakby Dominik umiał już chodzić, też by skakał! :)
Ale hola, hola, nie zapominajmy, że są Walentynki! Jest i serce! Z patyków, co prawda, ale jest!
Zakochani też są!
Ania, Bogu ducha winna, siedzi i smaży kiełbaski...
potem BACH, zjawia się troll! :P
Zuzia zaatakowała Anię jeszcze kilka razy :)
To moje ulubione ujęcie:

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna