Odbiła mi palma na punkcie palm!
Dzisiaj będzie bardziej słonecznie! Żeby nie było, że przez tydzień słońca na oczy nie widzieliśmy :P I nie tylko słońce się pojawi! Będzie duuuuużo palm! Palmy na plaży, palmy na ulicy i jeszcze palmy w palmiarni! Wszędzie palmy! Mam palmę na punkcie palm! :)
Idzie raczek nieboraczek:
A potem pełza jak dżdżownica :P
Dominik wie, co dobre!
A jak plaża już nam się znudziła, to wbiliśmy na hotelowy basen!
A potem znowu wróciliśmy na plażę! :)
Playa de San Juan!
Tak było w środę, jedenastego maja, a tak w czwartek:
Dzień, jak zwykle zresztą, zaczynamy od plażowania!
"Chciałem być marynarzem, chciałem mieć tatuaże, podróżować, zwiedzać świat, pięknie żyć, garściami życie brać..."
Do marynarza podobny, podróżuje, zwiedza świat, pięknie żyje i garściami życie bierze (choć jeszcze o tym nie wie :P), tylko mu tatuaży brakuje! :P Czyżby Krzysztof Krawczyk napisał tą zwrotkę z myślą o Dominiku? Hehe.
STOP! Mamo, wystarczy tych zdjęć! :)
Jesteśmy w Hiszpanii, to i "sjesta" się należy!
T jak Tomek, Z jak Zuzia, D jak Dominik! ♥
Nie można całego dnia na plaży przesiedzieć, to i zwiedzaliśmy. Popołudnie spędzone w palmiarni było strzałem w dziesiątkę!
Palmiarnia trochę przypominała mi zaczarowany ogród!
W palmiarni były nie tylko palmy:
Rodzinnie z samowyzwalaczem:
Ciężko było o zdjęcie idealne :P Poćwiczymy, to może do wprawy dojdziemy, hehe. Zdjęcia trochę poobcinałam z każdej strony, to nas trochę lepiej widać :)
Dzień na wizycie w palmiarni się nie skończył. Starczyło jeszcze czasu na inne rozrywki na mieście :P
Po tak intensywnie spędzonym dniu dzieci powinny paść jak muchy! Nie nasze... :P Słońce chyba za bardzo ładowało im akumulatorki, bo prawie codziennie do północy szalały :/
Na tym nie koniec! Zostało jeszcze kilka dni :P Jutro kolejna dawka słońca! :D
Idzie raczek nieboraczek:
A potem pełza jak dżdżownica :P
Dominik wie, co dobre!
A jak plaża już nam się znudziła, to wbiliśmy na hotelowy basen!
A potem znowu wróciliśmy na plażę! :)
Playa de San Juan!
Tak było w środę, jedenastego maja, a tak w czwartek:
Dzień, jak zwykle zresztą, zaczynamy od plażowania!
"Chciałem być marynarzem, chciałem mieć tatuaże, podróżować, zwiedzać świat, pięknie żyć, garściami życie brać..."
Do marynarza podobny, podróżuje, zwiedza świat, pięknie żyje i garściami życie bierze (choć jeszcze o tym nie wie :P), tylko mu tatuaży brakuje! :P Czyżby Krzysztof Krawczyk napisał tą zwrotkę z myślą o Dominiku? Hehe.
STOP! Mamo, wystarczy tych zdjęć! :)
Jesteśmy w Hiszpanii, to i "sjesta" się należy!
T jak Tomek, Z jak Zuzia, D jak Dominik! ♥
Nie można całego dnia na plaży przesiedzieć, to i zwiedzaliśmy. Popołudnie spędzone w palmiarni było strzałem w dziesiątkę!
Palmiarnia trochę przypominała mi zaczarowany ogród!
W palmiarni były nie tylko palmy:
Rodzinnie z samowyzwalaczem:
Ciężko było o zdjęcie idealne :P Poćwiczymy, to może do wprawy dojdziemy, hehe. Zdjęcia trochę poobcinałam z każdej strony, to nas trochę lepiej widać :)
Dzień na wizycie w palmiarni się nie skończył. Starczyło jeszcze czasu na inne rozrywki na mieście :P
Po tak intensywnie spędzonym dniu dzieci powinny paść jak muchy! Nie nasze... :P Słońce chyba za bardzo ładowało im akumulatorki, bo prawie codziennie do północy szalały :/
Na tym nie koniec! Zostało jeszcze kilka dni :P Jutro kolejna dawka słońca! :D
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna