sobota, 16 kwietnia 2016

Płonie ognisko i szumi morze

To, że lubimy wycieczki to chyba widać :) Nie ma co marnować słonecznej soboty na siedzenie w domu. A i jedzenie na powietrzu lepiej smakuje! Zamiast schabowego z ziemniakami w czterech ścianach - karkówka i kiełbaska nad brzegiem morza! Mmmm... :) To się nazywa życie!
Jest piękna i bestia :) Dominik przy drobniutkiej i delikatnej Marysi wygląda jak "bramkarz" z dyskoteki :D Dziewczyna będzie miała dobrze z takim wujkiem :)
Dziewczyny nie miały powodów, by narzekać na nudę :) Nie dość, że miały ogromną piaskownicę z tysiącami ślicznych muszelek, puszczały motorówkę, to jeszcze widziały zdechłą rozgwiazdę :P
Na widoki też narzekać nie mogliśmy :)
I mieliśmy gościa, którego niezastąpiony zmysł węchu zwabił wprost do polskiej kiełbaski :) Psiak pojawił się znikąd i chciał z nami już zostać. Na bank urodził się w Norwegii, bo najpierw wykąpał się w lodowatym morzu, a potem wytarzał w nie mniej zimnym śniegu :P
Nie tylko pies zażył kąpieli w zimnej wodzie...
Na szczęście nie w morzu, a w skalnej szczelinie, ale za to jak śmierdzącej :P
Ale matka na wszystko przygotowana! Dwie kurtki, dwie pary butów, dwie pary wełnianych skarpet, dwie pary rękawiczek, dwie czapki... Wszystkiego po dwa :P
Ja też tam byłam :P
Taką to sobotę mieliśmy! A jutro niedziela! Co robimy? :P

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna