sobota, 18 maja 2013

Powrót do przeszłości, czyli jak Norwegia świętuje 17 maja


Wczoraj świętowaliśmy razem z Norwegami :) Boże, jak oni są za swoim krajem! Coś pięknego!




Ta para ze zdjęcia powyżej wygląda jak żywcem wzięta z serialu "Dr Quinn" :D Rewelacja! Skąd oni takie stroje wytrzasnęli w tych czasach :)


Nie, Zuzia nie słuchała muzyki :P Po prostu nie chcieliśmy, żeby słuch straciła przy głośnych dźwiękach bębnów, perkusji, trąbek i innych instrumentów :)

I oczywiście Zuzia, jako urodzona na norweskiej ziemi, nie mogła nie mieć flagi. W sumie to jej wózek wyglądał jak odpustowy kram :P Czego tam nie miała :P Były flagi, wiatraczek i dwa balony. Balon-smerfetka oraz balon-samolot. Jednak nie wszystkie baloniki należały do Zuzi :) Samolocik był tatusia :) Dostał ode mnie na pocieszenie, gdyż swój prawdziwy (tak, ten niedawno kupiony) parę dni temu rozwalił. Smutek z jego twarzy i żal z serca do tej pory nie zszedł. Ale cóż poradzić, nie ma się co załamywać :P


Nie wspomniałam jeszcze o pogodzie. Chyba Norwegowie sobie ją wymodlili, bo było cieplusieńko. Wręcz mogę powiedzieć, że gorąco. Nawet do cienia trzeba było uciekać :) A to rzadkość, hehe. I z pierwszą opalenizną do domu wróciliśmy :)

 

I tradycyjnie, majowy pochód :)






Russ-y, czyli tegoroczni maturzyści, też tam były:


Ale muszę przyznać, że zeszłoroczne parady, a w szczególności pochód Russ-ów, były ciekawsze :P Zobaczymy, jak będzie za rok.

Komentarze (1):

Anonymous Anonimowy pisze...

Kocham Polskę:) 17 maja celebruję tylko swoje urodziny, święta norweskie mnie nie dotyczą mimo, że los rzucił mnie do tego ponurego kraju- niestety:)

6 maja 2014 09:36  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna