Tomek i jego kac(z)orek
Oj ciężki poranek dla Tomaszka :P Z wczorajszej imprezy firmowej wrócił o 4 nad ranem. Do tej pory w łóżku leży. Zrobił sobie śniadanie i nawet go nie tknął, hehe. Posłuchał jedynie rady teściowej i wypił piwo :) Co ten alkohol robi z człowiekiem :P Jak to dobrze, że ja nie piję :D
Miało być tak pięknie i mieliśmy zwiedzać okolicę. A tu nie tylko Tomek pokrzyżował mi moje plany :P Pogoda też chyba stoi po jego stronie, bo za oknami ŚNIEŻYCA!!! :( Wszyscy przeciwko mnie :( A ja taka dobra kobieta jestem :P Nawet rosół skacowanemu mężowi gotuję :D
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna