Piknik
Niedzielne popołudnie dobiega końca. A szkoda! Oby więcej takich bezchmurnych dni jak mamy wolne w pracy. Piknik się udał, a to najważniejsze. Znaleźliśmy fajną miejscówkę na kamieniach i zaczęliśmy grillowanie. Słońce tak grzało, że przez chwilę nawet siedzieliśmy bez kurtek :)
A tu jacyś ludzie na kajaku:
Po powrocie do domu wybraliśmy się na kolejną wycieczkę :) Tym razem samochodową. Uruchomiliśmy Vectrunię i ruszyliśmy na przejażdżkę dookoła wyspy. Vectra od listopada stała w zaspie przed domem, więc należało jej się nareszcie trochę ruchu :) A że drogi były czarne (nie mamy ani kolców, ani nawet opon zimowych, więc autko na letnich pojechało) to zaryzykowaliśmy :) No i się udało. Nie wpadliśmy w żaden poślizg :) A Vectra cała i zdrowa wróciła na swoje "wygrzane miejsce" :D Dobrze, że się przejechaliśmy, bo już się za nią stęskniłam!
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna