Jestem sobie ogrodniczka...
Mam swój mini ogródek :) Rośnie tam koperek, pietruszka i szczypiorek. Pewnie jakby nie moja mama, to by nasiona do tej pory w saszetkach leżały, a ziemia do nich - w ogrodniczym :P Mama zasadziła, no i są :) Mam tylko nadzieję, że uda mi się je wyhodować :) Że ich nie zasuszę, albo co gorsze, mi nie zgniją z nadmiaru wody :P U mnie to wszystko możliwe.
Jednak buciki i tak najlepiej smakują :)
A to zdjęcie jeszcze z urodzin wujka Krzyśka z 7 czerwca. Tym razem Zuzia zjada ciocię Maritę. Mysza gryzie wszystko i wszystkich, a zębów jak nie było, tak nie ma.
Nie mogę się rozpisywać, bo musimy iść Zuzię kąpać, więc kończę. Do następnego wpisu :)
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna