Niebiańskie urodziny
W sobotę świętowaliśmy urodziny Pana Pudło :) Tym razem niespodzianką było brak niespodzianki :D Goście przyszli, tak jak mieli przyjść :) Nikt nie wyskoczył z kibla, ani nikt nie przyszedł dzień wcześniej :P Trochę szkoda, ale pracujący weekend nie daje zbyt wiele pola do popisu :( Choć przyznam, że nie byłabym sobą, gdyby to były takie zwykłe urodziny, hehe. Wyjątkowy był za to prezent :) W sekrecie przed Tomkiem wynajęłam samolot i wysłałam go w przestworza! :D Stwierdzam, że lepszego prezentu chyba nie mógł sobie wymarzyć, a tym bardziej się go nie spodziewał :) Wydarłam go z domu pod pretekstem obiadu w restauracji, a wylądował na pasie startowym :P
Widzicie go? Taka mała ciemna plamka między górami :)
Panie pilocie, dobrze, że nie było dziury w samolocie!
Po podniebnej przygodzie przyszła pora na imprezkę:
Dwudziestu dziewięciu świeczek nie miałam, to przynajmniej z nich 29 ułożyłam (choć to tylko ja widziałam :P)
Tort był pycha! A przez kogo zrobiony? Proste, że nie przeze mnie :P Mój by pycha nie był, hehe. Andżela, nasza "tromsowska cukierniczka" tortowego "Bounty" stworzyła!
Widzicie go? Taka mała ciemna plamka między górami :)
Panie pilocie, dobrze, że nie było dziury w samolocie!
Po podniebnej przygodzie przyszła pora na imprezkę:
Dwudziestu dziewięciu świeczek nie miałam, to przynajmniej z nich 29 ułożyłam (choć to tylko ja widziałam :P)
Tort był pycha! A przez kogo zrobiony? Proste, że nie przeze mnie :P Mój by pycha nie był, hehe. Andżela, nasza "tromsowska cukierniczka" tortowego "Bounty" stworzyła!
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna