Wiosno, gdzie jesteś?
Co się u nas nie dzieje?! Jak nie deszcz do południa, to po południu śnieżyca. Ja nie wiem. Świat zwariował. Dzisiaj tak piździło śniegiem, że ledwo doszłam do domu. Szłam pod wiatr i dostawałam tym mokrym śniegiem prosto w twarz :/ Niezbyt fajne uczucie :P Co kilka metrów musiałam zdzierać z buźki warstwę przyklejonego śniegu. Na początku mnie to bawiło, ale już później wcale a wcale mi do śmiechu nie było. Twarz mi zamarzała, a ja biedna nie nadążałam z jej odśnieżaniem :P Jest jeden plus - miałam darmową krioterapię twarzy. Takie moje maleńkie (niechciane) norweskie SPA :D
Jakimś cudem udało mi się przedrzeć przez te śniegi. Ale stwierdzam, że na polarnika się nie nadaję :)
Jakimś cudem udało mi się przedrzeć przez te śniegi. Ale stwierdzam, że na polarnika się nie nadaję :)
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna