Jamnik na dachu
Do roczku już niecały miesiąc! Oj, będziemy świętować :) Już planuję imprezę urodzinową :)
A tymczasem w Tromsø festyn dla dzieci :) Wczoraj tam byliśmy ;) Ileż tam było wózków dla lalek! Setki! Albo i więcej!
Znalazłam też nowe gry na Xbox-a i kilka drobnych rzeczy. A co fajnego jeszcze kupiłam? Klosz na jedzenie. Jest niezwykły, bo... jest z Polski! A skąd? Z naszego Krosna! :) Dopiero w domu ktoś zauważył, że to krośnieński wyrób ;) Jednak ciągnie swój do swego, hehe.
Po pchlim targu, jak już wyżej pisałam, poszliśmy do centrum. Ja, Tomek, Zuzia i Angelika z Hubertem (moja siostrzenica z chłopakiem, którzy też postanowili zawojować Północ).
To oni:
Kurde, tyle razy tamtędy przechodziłam i nigdy nie zwróciłam uwagi na jamnika na dachu!
Balony z okazji dziecięcego festynu były wszędzie!Dzisiaj jakoś tak wszystko ni z gruchy, ni z pietruchy :P
Komentarze (1):
Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna