Czas pożegnać grudniowe upały
Było miło, ale się skończyło. Nadszedł niemiły (choć nie dla wszystkich) czas powrotów. Wracamy ze słonecznej niezimowej Polski na "Kamczatkę", jak to Wasyl nazywa :P Słońca nie uświadczymy tu jeszcze przez miesiąc, a śniegu mamy po pachy :/ Po prostu super :P No, ale nic na to nie poradzę. Sama chciałam na daleką Północ wyemigrować :P Ale dobre i dwa tygodnie w rodzinnym kraju spędzone. Z rodziną, ze znajomymi, i w dodatku w świąteczny czas. Te Święta były specjalne, to fakt :) Boże Narodzenie przy dziesięciu stopniach na plusie, na drzewach bazie, pod stopami zielono... Do "Cichej Nocy" też jeszcze nigdy nie tańczyłam :P Takie rzeczy tylko na dancingu w "Krakowiaku" w Iwoniczu Zdroju :D Nie obejdzie się oczywiście bez zdjęć :) Zuzanna zwiedziła krośnieński rynek a i przy okazji zobaczyła kilka szopek bożonarodzeniowych. Kilka baranów nawet chciała zabrać ze sobą :) Nie wiem czemu, ale tylko w jednym kościele, w którym byliśmy, szopka była "dostępna" dla dzieci. Mogły ją z bliska podziwiać, a nawet podotykać postacie. Dla dzieci to niesamowita frajda, a i później będą chętniej do tego miejsca chciały wracać.
Zdjęcia dziwny mają kształt "rybiego oka", bo nie aparatem były robione. I to nawet zdjęcia nie są. Tomek nagrywał filmiki, a ja przeglądając je na laptopie, "print screen'y" wciskałam i do "Paint'a" kopiowałam :P Trzeba sobie przecież jakoś radzić :)
A to Zuzannowa kartka świąteczna ♥
No i wspomniane wcześniej powroty. Czekaliśmy 7,5 godziny na lotnisku w Oslo...
Zdjęcia dziwny mają kształt "rybiego oka", bo nie aparatem były robione. I to nawet zdjęcia nie są. Tomek nagrywał filmiki, a ja przeglądając je na laptopie, "print screen'y" wciskałam i do "Paint'a" kopiowałam :P Trzeba sobie przecież jakoś radzić :)
A to Zuzannowa kartka świąteczna ♥
No i wspomniane wcześniej powroty. Czekaliśmy 7,5 godziny na lotnisku w Oslo...
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna