Bujaka, bujaka
Choróbsko czepiło się Zuzanny. Na szczęście gorączka już minęła i pozostał tylko kaszel i katar (choć uciążliwy jak cholera). Odwiedziliśmy też Pana doktora. Jakie dał zalecenia? Ciekawe, hehe. Jak córka będzie kaszleć jak pies (cokolwiek to znaczy :P), to wystawić ją na zewnątrz. Mróz sprzyja swobodnemu oddychaniu i zamraża kozy :P W sumie na początku szczęka mi opadła, bo spodziewałam się czegoś w rodzaju: "proszę przyrządzić dziecku gorącą herbatę z cytryną i miodem lub ugotować mleko z czosnkiem i wpakować je pod pierzynę", lecz po głębszym zastanowieniu stwierdziłam, że dobrze chłop gada :) No bo od razu czujemy się lepiej jak pooddychamy świeżym powietrzem. Na pewno lepsze to niż kiszenie się w gorącym pokoju, który jest wręcz rajem dla milionów zarazków. Dobre norweskie sposoby na zachowanie zdrowia :) Boli Cię gardło - zjedz zimnego loda, źle się czujesz - idź w góry, dusi Cię kaszel - wystaw głowę na mróz :D Powiem szczerze - działa. Można bez antybiotyków? Można!
Koniec z zarazkami. Czas napisać o czymś miłym i przyjemnym. Czyli o zakupach :) Ten bujak skradł mi serce jeszcze przed Świętami. Można powiedzieć, że była to miłość od pierwszego wejrzenia ♥ Oczywiście znalazł się w moich rękach zupełnie przypadkiem :P Poszłam do centrum handlowego z zamiarem kupna świątecznych prezentów, no i tak jakoś wyszło, że wyszłam z bujaczkiem. I tak kolejny gracik zamieszkał w naszym domu :) Zuzi też przypadł do gustu, więc strzał w dziesiątkę :D No, bo jak tu się w nim nie zakochać! ♥
Zuza od samego początku uwielbiała spacery. Hasło "idziemy na spacer" albo wzięcie do ręki kombinezonu od razu wywoływało uśmiech na jej maleńkiej twarzyczce. Był to też dobry sposób do uspokojenie płaczącego niemowlęcia :D Zuzia zaczynała marudzić, to my bach ją w kombinezon i od razu spała. Nawet nie musieliśmy jeszcze z domu wyjść. Z biegiem czasu, na szczęście, to się nie zmieniło. Tylko teraz sama chwyta już za ubranko i próbuje się ubrać. Z gorszym lub lepszym skutkiem, ale na pewno robi to w przesłodki sposób :D O proszę, tak to wyglądało dzisiaj :) Nasza Zuzia Samosia:
Trzeba jednak przyznać, że to dziecko mądre jest nadzwyczaj ♥ Zaskoczyła mnie jak nie wiem. Nieprzemakalny but na nóżce, czapka też na właściwym miejscu. Fakt, że nie do końca dobrze leżała, ale nawet dorosłemu kominiarka przysparza nielekkich kłopotów :P
I ciągnąc temat samodzielnego ubierania, to pokażę jeszcze zdjęcie z rana Zuzanny w góralskich kapciach mamusi :) Już od jakiegoś czasu zauważyłam, że zaczęło ją cieszyć ubieranie czyichś butów. W zeszłym tygodniu zastałam ją w przedszkolu w różowych kapciach trzyletniej dziewczynki. Pani stwierdziła, że jej się spodobały i jak już ubrała na nóżki, to ściągnąć sobie nie dała. Uparciuszka :) Moja krew! :P
Jak widać poniżej, do zaleceń lekarza jak najbardziej się stosujemy.
Godzina: 15:40, a już dawno ciemna noc :P
Koniec z zarazkami. Czas napisać o czymś miłym i przyjemnym. Czyli o zakupach :) Ten bujak skradł mi serce jeszcze przed Świętami. Można powiedzieć, że była to miłość od pierwszego wejrzenia ♥ Oczywiście znalazł się w moich rękach zupełnie przypadkiem :P Poszłam do centrum handlowego z zamiarem kupna świątecznych prezentów, no i tak jakoś wyszło, że wyszłam z bujaczkiem. I tak kolejny gracik zamieszkał w naszym domu :) Zuzi też przypadł do gustu, więc strzał w dziesiątkę :D No, bo jak tu się w nim nie zakochać! ♥
Zuza od samego początku uwielbiała spacery. Hasło "idziemy na spacer" albo wzięcie do ręki kombinezonu od razu wywoływało uśmiech na jej maleńkiej twarzyczce. Był to też dobry sposób do uspokojenie płaczącego niemowlęcia :D Zuzia zaczynała marudzić, to my bach ją w kombinezon i od razu spała. Nawet nie musieliśmy jeszcze z domu wyjść. Z biegiem czasu, na szczęście, to się nie zmieniło. Tylko teraz sama chwyta już za ubranko i próbuje się ubrać. Z gorszym lub lepszym skutkiem, ale na pewno robi to w przesłodki sposób :D O proszę, tak to wyglądało dzisiaj :) Nasza Zuzia Samosia:
Trzeba jednak przyznać, że to dziecko mądre jest nadzwyczaj ♥ Zaskoczyła mnie jak nie wiem. Nieprzemakalny but na nóżce, czapka też na właściwym miejscu. Fakt, że nie do końca dobrze leżała, ale nawet dorosłemu kominiarka przysparza nielekkich kłopotów :P
I ciągnąc temat samodzielnego ubierania, to pokażę jeszcze zdjęcie z rana Zuzanny w góralskich kapciach mamusi :) Już od jakiegoś czasu zauważyłam, że zaczęło ją cieszyć ubieranie czyichś butów. W zeszłym tygodniu zastałam ją w przedszkolu w różowych kapciach trzyletniej dziewczynki. Pani stwierdziła, że jej się spodobały i jak już ubrała na nóżki, to ściągnąć sobie nie dała. Uparciuszka :) Moja krew! :P
Jak widać poniżej, do zaleceń lekarza jak najbardziej się stosujemy.
Godzina: 15:40, a już dawno ciemna noc :P
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna