wtorek, 3 marca 2015

Jak nie urok, to sraczka

Zawsze coś! :/ Ale w naszym przypadku to raczej powinno się powiedzieć: jak nie sraczka, to inne choróbsko. Grypa żołądkowa nas w tym roku nie oszczędza, to fakt, ale przynajmniej inne choroby dałyby nam żyć :P Normą stało się już, że co miesiąc nasz dom odwiedza cholerne grypsko. I oczywiście przynajmniej dwa dni z życia wyjęte :/ Rzygam już tym rzyganiem :P Nadszedł już nowy miesiąc, a wraz z nim pewnie kolejne "rozmowy z kiblem". Już się nie mogę doczekać :/ Tomek i Zuzia pewnie też :P
Nasza bidulka ledwo co uporała się z tym choróbskiem, to przyplątało się kolejne :( Tym razem padło na zapalenie uszu. Kurde, chyba sobie kupię encyklopedię chorób dwulatka i przynajmniej będę wiedziała, jakiej kolejnej choroby mam się spodziewać :) I już nigdy nie posłucham wujka Google w tych sprawach, bo szybciej z tego świata zejdę :P

Jeszcze nigdy Zuzia nie była w tak złym stanie. 40 stopni gorączki, ból głowy, brzucha, dreszcze, przyspieszony oddech i jeszcze do tego upierdliwy kaszel. Wczoraj z łóżka nawet się nie podnosiła :(
A w przychodni na chorą wcale a wcale nie wyglądała:
Nie minęło jednak dwie godziny i znowu gorączka powróciła :/ Ale na szczęście antybiotyk zaczął dzisiaj działać i jest już znacznie lepiej.

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna