Kalendarzowa wiosna i "Różowy Kapturek"
Kalendarzowa wiosna nadeszła, ale szkoda, że tylko na kalendarzu :P Już od kilku dni powinniśmy się cieszyć zieleniącymi się drzewami, a tu co dookoła? Śnieg, ot co!
Norweskiemu krajobrazowi do wiosny jakby trochę jeszcze daleko :)
Tak było dziś, a tak w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny:
Fakt, że na słońce nie można było narzekać. Może tylko troszkę, troszeczkę na mróz :) Ale jutro przenosimy się w czasie i przestrzeni. Lecimy do kraju już wiosną dawno pachnącego! Polsko, nadchodzimy! To znaczy nadlatujemy! :D
I na sam koniec, ni z gruchy, ni z pietruchy, zestaw do spania. To dobranoc! Pobudka wcześnie rano.
Norweskiemu krajobrazowi do wiosny jakby trochę jeszcze daleko :)
Tak było dziś, a tak w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny:
Fakt, że na słońce nie można było narzekać. Może tylko troszkę, troszeczkę na mróz :) Ale jutro przenosimy się w czasie i przestrzeni. Lecimy do kraju już wiosną dawno pachnącego! Polsko, nadchodzimy! To znaczy nadlatujemy! :D
I na sam koniec, ni z gruchy, ni z pietruchy, zestaw do spania. To dobranoc! Pobudka wcześnie rano.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna