niedziela, 25 sierpnia 2013

Jamnik na dachu

Do roczku już niecały miesiąc! Oj, będziemy świętować :) Już planuję imprezę urodzinową :)
A tymczasem w Tromsø festyn dla dzieci :) Wczoraj tam byliśmy ;) Ileż tam było wózków dla lalek! Setki! Albo i więcej!
Nie tylko na festynie wczoraj byliśmy :P Zaraz z rana pobiegliśmy na pchli targ, organizowany przez uczniów pobliskiej szkoły, którzy zbierali na wycieczkę... do Krakowa! :) Jak tu ich nie wspomóc w takim celu :P Musieliśmy tam być :) I co kupiłam? Kilka ramek, o takich:
 
Znalazłam też nowe gry na Xbox-a i kilka drobnych rzeczy. A co fajnego jeszcze kupiłam? Klosz na jedzenie. Jest niezwykły, bo... jest z Polski! A skąd? Z naszego Krosna! :) Dopiero w domu ktoś zauważył, że to krośnieński wyrób ;) Jednak ciągnie swój do swego, hehe.
Po pchlim targu, jak już wyżej pisałam, poszliśmy do centrum. Ja, Tomek, Zuzia i Angelika z Hubertem (moja siostrzenica z chłopakiem, którzy też postanowili zawojować Północ).
To oni:
 
 Kurde, tyle razy tamtędy przechodziłam i nigdy nie zwróciłam uwagi na jamnika na dachu!
Balony z okazji dziecięcego festynu były wszędzie!
Dzisiaj jakoś tak wszystko ni z gruchy, ni z pietruchy :P

Komentarze (1):

Blogger Dominika Starańska pisze...

Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

19 kwietnia 2020 06:37  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna