Gdy nie ma w domu męża...
Tomek baluje na świątecznej imprezie z pracy a ja co? Zamiast zrobić coś pożytecznego, to przez kilka godzin grałam w tysiąca na kurniku, obżerając się przy tym słodyczami przywiezionymi z Polski. A teraz zamiast pójść spać, to zrobiłam sobie tosty :P I teraz mnie brzuch boli z przejedzenia :( Głupia jestem i tyle Wam powiem :P Zawsze mi się na noc zachce jeść... Chociaż wiem jak to się skończy, to i tak jem i jem, i jem. Bo to właśnie tak ze mną jest :P
Myślałam, że przynajmniej dodam posta z imprezy z listopada, ale wszystkie zdjęcia są na Tomka laptopie, a że ja jestem leń, to mi się nie chciało ich skopiować. No nic, zrobię to jutro :P
Wiecie co?! A jednak byłam grzeczna tego roku! :)Wczoraj rano moim oczom ukazał się prezent od Świętego Mikołaja. Widać Mikołaj dobrze mnie zna, bo zostawił go na laptopie :P Skubany wiedział, że pierwszą rzeczą, którą robię po przebudzeniu jest właśnie uruchamianie mojego "złomka" :D Nie siku, nie śniadanie, a komputer najważniejszy :P Przecież Facebook i Pudelek już tam na mnie czekają :P
Aha, zapomniałam napisać co mi Pan w czerwonym kostiumie przyniósł. No więc dostałam 3 pary kolczyków :) Do Tomka też przyszedł, ale dopiero późnym popołudniem. Tylko, że dla niego nie był tak łaskawy, bo dostał różową bluzkę :D Nie rozumiem co złego jest w kolorze różowym :P Przecież tak słodko w niej wygląda :P Niczym landrynka, hehe :D Żeby nie sprawić przykrości Mikołajowi, to postanowił ją ubrać (zastrzegł jednak, że ta bluzka nie ujrzy nigdy światła dziennego :P). No i jak na złość w odwiedziny wpadła Patka i jak go zobaczyła to wybuchnęła śmiechem :P No naprawdę nie wiem co ją tak rozbawiło :P Jak ją później odprowadzał do drzwi, to podsłuchałam jak mówił, żeby tylko nikomu nie powiedziała, że ma różową bluzkę :P Czyżby się obawiał, że się ktoś będzie śmiał... :D Mi się podoba i już! :) Musi w niej chodzić, wyjścia nie ma! :P
Myślałam, że przynajmniej dodam posta z imprezy z listopada, ale wszystkie zdjęcia są na Tomka laptopie, a że ja jestem leń, to mi się nie chciało ich skopiować. No nic, zrobię to jutro :P
Wiecie co?! A jednak byłam grzeczna tego roku! :)Wczoraj rano moim oczom ukazał się prezent od Świętego Mikołaja. Widać Mikołaj dobrze mnie zna, bo zostawił go na laptopie :P Skubany wiedział, że pierwszą rzeczą, którą robię po przebudzeniu jest właśnie uruchamianie mojego "złomka" :D Nie siku, nie śniadanie, a komputer najważniejszy :P Przecież Facebook i Pudelek już tam na mnie czekają :P
Aha, zapomniałam napisać co mi Pan w czerwonym kostiumie przyniósł. No więc dostałam 3 pary kolczyków :) Do Tomka też przyszedł, ale dopiero późnym popołudniem. Tylko, że dla niego nie był tak łaskawy, bo dostał różową bluzkę :D Nie rozumiem co złego jest w kolorze różowym :P Przecież tak słodko w niej wygląda :P Niczym landrynka, hehe :D Żeby nie sprawić przykrości Mikołajowi, to postanowił ją ubrać (zastrzegł jednak, że ta bluzka nie ujrzy nigdy światła dziennego :P). No i jak na złość w odwiedziny wpadła Patka i jak go zobaczyła to wybuchnęła śmiechem :P No naprawdę nie wiem co ją tak rozbawiło :P Jak ją później odprowadzał do drzwi, to podsłuchałam jak mówił, żeby tylko nikomu nie powiedziała, że ma różową bluzkę :P Czyżby się obawiał, że się ktoś będzie śmiał... :D Mi się podoba i już! :) Musi w niej chodzić, wyjścia nie ma! :P
Komentarze (1):
Kurcze Daga, dobrze ze nikomu nie powiedzialas o tej bluzce! :D
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna