czwartek, 8 grudnia 2011

Kartoników przerwa w zabawę w Wikingów

Jak to ładnie nazwał Ćwirek, podczas przerwy w zabawę w Wikingów zorganizowaliśmy imprezę dla przyjaciół. Owa imprezka odbyła się w sobotę dwudziestego szóstego listopada. Kogo tam nie było, co się tam nie działo to tylko ja i jeszcze "parę" osób wie :D Były tańce, śpiewy, granie na wszelakich instrumentach i karaoke :) Chciałam tego posta opublikować jeszcze w ten sam weekend, ale coś kliknęłam i wszystko mi się usunęło! Myślałam, że mnie krew zaleje ze złości. Bo tak się spisałam i po moich wypocinach nie zostało ani śladu :( Spróbuję więc odtworzyć w mojej pamięci to co chciałam Wam przekazać :P

A więc dla wglądu na nasze małe party przedstawiam kilka zdjęć.
Pewnie większość z osób, które pojawi się poniżej będzie chciała mnie udusić za ich opublikowanie, ale co tam :P Zaryzykuję :) Jestem daleko, więc mi nic nie mogą zrobić, hehe. A jak przyjadę, to już dawno zapomną (mam nadzieję) :D

Królem parkietu bez żadnego wahania mogę nazwać Ćwirka. Każda padła Jego "ofiarą" :)
Nie przestawał ani na chwilę (no dobra, może na kieliszka), po prostu z parkietu nie schodził. A tańczył ze wszystkimi. Z chłopakami też chciał :P Normalnie jakby diabeł w niego wstąpił :) A oto tylko kilka dowodów:




Tu chyba sam doszedł do wniosku, że coś go dzisiaj opętało, hehe:


Ale muszę przyznać też tytuł Królowej parkietu, który wędruje do Uli :)
Zobaczcie sami :) Niech "Taniec z gwiazdami" czy "You can dance" się przy tym schowa :) Tutaj wszystkie ruchy były dozwolone, nawet kilku chwytów karate można było się dopatrzeć :) Uwielbiam!

Pojawiło się coś z hip hopu :D


Co nie co z walca :D


A tu nie wiem z czego, ale też mi się podoba :P


No i wspomniane karate:


Ale w sumie to należy się też wyróżnienie :P A dla kogo? No jak to dla kogo, oczywiście, że dla Knurka :) Urzekło mnie jego skulenie w tańcu pod skosami, bo się biedak nie mieścił a nie chciał rzutnika zasłaniać :) Za poświęcenie dostałeś wyróżnienie :)


A teraz coś ze śpiewu. Normalnie kocham to zdjęcie!


ONI mnie zabiją, ja to wiem, ONI mnie zabiją!!! :P

Mam jeszcze niezbity dowód na to, że ja tak naprawdę wyszłam za mąż za Zibiego :) Czego to się człowiek może dowiedzieć :P


Na zakończenie zdjęcie, na którym nic nie widać, ale za to je lubię :)


Od razu przepraszam za jakość zdjęć. Dalej nie wychodzi mi obsługa aparatu :) Wybaczcie! :)

Komentarze (2):

Anonymous Ula pisze...

o matkooooo, porazka :D
Ale impreza pierwszej klasy!! Wracajcie cześciej :D

11 grudnia 2011 12:52  
Blogger Klaudia pisze...

he he supeer było !

14 grudnia 2011 09:48  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna