poniedziałek, 26 grudnia 2011

Święta, Święta i po Świętach

Wszystko co dobre szybko się kończy, więc także i tegoroczne Święta Bożego Narodzenia dobiegają końca. Koniec z wielkim obżarstwem i błogim leniuchowaniem! Ale może to i dobrze, bo ileż można jeść :P A z tym leniuchowaniem to nie do końca koniec :) Nie mogę zapomnieć, że przecież do stycznia jeszcze dobrych kilka dni zostało, więc jeszcze chwilę się poobijam :D

To Ci niespodzianka! Piszę, piszę, a tu nagle ciemno. Nie mamy prądu :/ I nie tylko my, bo w każdym budynku na naszej ulicy ciemno. Jedynie latarnie na ulicy świecą. Ooo, już mamy :) Oddali nam prąd :)

Wrócę więc do kontynuowania moich myśli :P
Tego roku Mikołaj był bardzo hojny :) Przyniósł nam dużo prezentów :P Dostaliśmy też prezent od naszej norweskiej znajomej i (czego się nie spodziewaliśmy) od Pani, która wynajmuje nam mieszkanie. Miło! A co do Wigilii, to było tradycyjnie 12 potraw. Z czego prym wiodła złapana przez Tomka ryba. Miała aż... 10 cm :P Hehe. Większej niestety nie udało mu się złowić, więc cieszyliśmy się nawet i z takiego szkraba :) W końcu "lepszy rydz niż nic" :) Ważne, że tradycji stało się zadość i ryba (jaka by nie była :P) na wigilijnym stole się pojawiła :) Mężu spędził aż 3 godziny na wietrze, deszczu i mrozie, żeby tylko przynieść do domu rybę :) Pogoda była tragiczna. Dopiero wieczorem się uspokoiło i zaczął prószyć śnieg.
Przyznam się bez bicia, że jedna rzecz mi nie wyszła :) Chodzi o szarlotkę, którą można używać zamiast młotka :P Jest tak twarda, że spokojnie można nią gwoździe wbijać, hehe. Poza nieudaną szarlotką wszystko inne było przepyszne :) No, przynajmniej mi się tak wydaje :P

Wprawdzie 27 dopiero jutro, ale spodobał mi się ten obrazek :P Jest taki prawdziwy :) Wyobrażacie sobie Święta Bożego Narodzenia bez kultowego filmu "Kevin sam w domu"? Bo ja nie! :) To jakby część Bożonarodzeniowej tradycji :P

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna