sobota, 25 lutego 2012

My name is Box, Tom Box


No i poszli. I mnie zostawili samą :( Poszli się bawić beze mnie :( Mają imprezę w pracy pt. "James Bond party". Jak sama nazwa wskazuje obowiązuje strój a'la James Bond dla mężczyzn i a'la dziewczyna Bonda dla kobiet :) Ula może i wygląda jak dziewczyna Bonda, ale co do wyglądu Tomka bym się kłóciła :P Swoim strojem przypomina bardziej policjanta niż agenta 007 :P Biedak nie wziął z Polski swojego garnituru i zmuszony był pójść w dżinsach, białej koszuli i niebieskim krawacie :D No wypisz wymaluj glina :)

Ale jednak nie będę się smucić :P Zjem paluszki rybne z ryżem, które właśnie mi się robią, potem pójdę pod gorący prysznic i wskakuję pod kołdrę :P Może mama się pojawi na internecie to ciupniemy kilka partyjek w literaki :)

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna