Tłusty czwartek
Tradycję trzeba zachować i pączka trzeba zjeść :) Nie ma to tamto. Fakt, że już wczoraj jednego wszamałam, ale co tam :P Tomek zakupił kilka wczoraj, a zrobił to całkiem nieświadomie, bo zapomniał, że zbliża się "Tłusty czwartek". Ostatnio się ze mną kłócił, że to na pewno nie wypada w tym roku w lutym. No i kto miał rację?! Zasada numer 1: Żona ma zawsze rację (nawet jeśli jej nie ma :P)! :D
Szczerze mówiąc, to jak na razie nie mam zbytniej ochoty na pączucha, bo zjadłam przed chwilą babeczkę (słodki podarunek od Nadine) i kawałek placka (zrobionego przez Ulkę). Więc tylko siedzę i się słodyczami napycham :P A tyłek rośnie... :P
Nie napisałam nic o Walentynkach, więc tylko tak wspomnę w kilku słowach. Tak jak planowaliśmy, najpierw poszliśmy do kina. Zdecydowaliśmy się na "Mission Impossible. Ghost Protocol". Do romantycznych on nie należy, ale fajny filmek, polecam :) A później wędrowaliśmy od jednej restauracji do drugiej w poszukiwaniu jakiegoś fajnego miejsca. I gdzie wylądowaliśmy? W pizzerii :P Szału nie było, hehe, ale przynajmniej się trochę "odchamiliśmy" :) Więc Mężu, dziękuję :)
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna