Koniec maja
Ostatni dzień maja oznacza sądny dzień, w którym musimy poinformować naszą Panią, od której wynajmujemy "magazynik", że się za miesiąc wyprowadzamy. Trochę się boję :P Mam nadzieję, że lekko to przyjmie :) Dzisiaj też jedziemy odebrać kołyskę. Wkurzyłam się trochę, bo gościu na początku mówił, że chce za nią 600 zł, a teraz nagle coś mu się odwidziało i krzyknął sobie 750! Ale co mamy zrobić, musimy wziąć, bo głupio teraz powiedzieć, że jednak nie chcemy :/ Mam nadzieję, że chociaż będzie warta swojej ceny. Wieczorkiem wybieramy się na urodziny Reik'a. A teraz siedzę, pranie powiesiłam i gotuję żurek, bo już dawno za mną chodził, ale jakoś chęci mi brakowało :) Cały czas się też zastanawiam co nam z Polski trzeba, bo za niecały miesiąc Brydzia z Paszczakiem do nas przylatują. Moja lista robi się coraz większa :P
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna