Korzystamy ze słoneczka
Wczoraj ujrzeliśmy kawałek niebieskiego nieba. Czas najwyższy! Lato nam się kończy, a tak naprawdę jeszcze się nie zaczęło :) Trochę słońca pojawiło się wczoraj pod wieczór i długo się nie zastanawiając (za namową Tomka) wskoczyliśmy w samochód i pojechaliśmy na Fjellheisen. Tato bał się wsiąść do kolejki linowej, bo stwierdził, że to gorsze niż lot samolotem :P Wnuczka go pocieszyła, że jak wagonik spadnie, to spadnie z mniejszej wysokości :) Jakoś nie zabrzmiało to zbyt pocieszająco, bo i tak nikt by nie przeżył :P
Trochę na górze wiało i cień padał na wyspę, ale i tak coś zobaczyli.
Tutaj słonica ze swoimi wyrośniętymi siostrzenicami :P
Jak widać, po naszych strojach nie można powiedzieć, że mamy środek lata :P
Rodzinnie :)
A tu już z dzisiejszego plażowania:
A z mojego męża zrobili geja :P
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna