Łowy na pchlim targu
Obskoczyłam kolejny pchli targ :) Zaraz po pracy buszowałam między stolikami sali gimnastycznej w poszukiwaniu perełek :) I udało się, bo znalazłam cudeńko! Zuzia stała się właścicielką wózka dla lalek z lat siedemdziesiątych ;) Coś pięknego! Musimy go tylko trochę podreperować :P
Zuzia aż się za głowę złapała jak wózek zobaczyła :P Oczywiście żartuję :) Aż tak to jej się nie podoba :P To "OLA BOGA!".
A to: "Tu sroczka kaszkę warzyła". Zuzia chłonie wszystko jak gąbka. Co jej nie pokażesz, to od razu to powtarza :) Moja Mądralińska! ♥
Mówi też coraz więcej :) Dzisiaj Hubert oglądał z nią zdjęcia na ścianie i spytał:- Zuzia, a tu kto jest?
- Tata. - odpowiada Zuza.
- A to kto jest? - pyta Hubert po raz kolejny, wskazując tym razem na moje zdjęcie.
- Daga. - odpowiada Zuza ♥
No więc już nie jestem MAMA, jestem DAGA :) Mój błąd, bo to ja Zuzię wczoraj podczas kąpieli tego nauczyłam :P Ale chyba jednak wolę, gdy nazywa mnie mamą :)
Wracając jeszcze do dzisiejszych zdobyczy, to muszę się pochwalić, że stałam się również właścicielką ogromnego (również starodawnego) fotela i zestawu mebli ogrodowych :) A co najlepsze, nie dałam za nie ani korony, bo tak się udało, że od godziny 14 rozdawali meble za darmo! :) Kocham ten kraj! :)
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna