niedziela, 8 stycznia 2012

Już niedługo, coraz bliżej...

I znowu lecimy do Polski! Fakt, że dopiero 13 marca, ale już się cieszę :) No i jak poprzednio, mój kierownik jeszcze nie wie, że musi mi dać wolne w pracy :P Tak jak sobie życzyłam, 2012 rok obfituje (i oby żarło, żarło i... nie zdechło :P) w same dobre wiadomości i chwile radości! A mianowicie:
1. Drugiego lutego przylatuje do nas Ula :)
2. (Jak wyżej wspomniałam) w drugi wtorek marca lecimy do domu. Więc strzeżcie się ludziska - Kartony wracają :)
3. W maju wybieramy się na spóźnioną podróż poślubną! (lepiej późno niż wcale :P). Jeszcze sami dokładnie nie wiemy gdzie, ale na pewno w jakieś ciepłe miejsce. Zastanawiamy się nad wyborem Hiszpanii lub Turcji, ale raczej skusimy się na kraj torreadorów.
4. W połowie lipca przylatują do nas Tomka rodzice i siostra z mężem. Oj, będzie wesoło :) Nie wiem jak ich wszystkim pomieścimy, ale o to będziemy się martwić bliżej wakacji :)
5. Natomiast pod koniec lipca przylatują moi rodzice i Paszczak. Superowo!

Na tym koniec rewelacyjnych wiadomości. Przynajmniej na razie. Oby było ich coraz więcej! Jeszcze jutro dowiem się czy przyleci do nas Knurek w odwiedziny w marcu :)

A z tych mniej fajnych, to zepsuł mi się stary telefon :( Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo przecież muszę sobie kupić nowy :) I jeszcze jedna smutna wiadomość. Musimy odwieźć naszą Vectrunię do Polski i ją sprzedać, bo niestety nie możemy nią jeździć po norweskich drogach dłużej niż rok :( Szkoda :(

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna