piątek, 13 stycznia 2012

Trzynastego

Miał być pechowy piątek, a był całkiem niezły piątek :) Jakiś Japończyk wyrzucił nowy statyw do aparatu, kilku innych zostawiło ogrzewacze, a jeszcze inni napiwki :) Jednym słowem się obłowiłam :)
A co do planowanych odwiedzin, o których mowa była w poprzednim poście, to plany się nieco pozmieniały, ale na szczęście nikt się nie rozmyślił :) Po prostu zdecydowali się na przyjazd we wcześniejszym lub późniejszym terminie. I tak, wcześniej odwiedzi nas Paszczak, bo już w czerwcu, a końcem sierpnia dopiero Knurek, który najprawdopodobniej zabierze ze sobą moją siostrę (jeszcze o tym nie wie :P). My gości lubimy, więc już się na samą myśl cieszymy :D O jak mi się zrymowało :P Jeśli chodzi o naszą podróż poślubną, to też się jeszcze zastanawiamy czy nie lepiej byłoby jechać gdzieś we wrześniu. Zobaczymy.

A teraz ni z gruchy, ni z pietruchy :P Zapomniałam pokazać Wam noworoczną zorzę, więc czynię to teraz :)






Prawda, że śliczna? :)

Komentarze (1):

Blogger cwirek pisze...

Oj piękna zorza. It's beautiful! Jak się ułożę na nowo to też Was odwiedzę, nie myślcie, że nie :) To może pojedźcie w maju, gdy wszystko kwitnie, nie ma turystów i jest taniej. We wrześniu to w ciepłych krajach palmy już spalone słońcem :)

13 stycznia 2012 16:32  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna