Zagubiona w czasie
Odkąd siedzę na chorobowym, jakoś nie mogę się odnaleźć. Nawet nie wiem, jaki jest dzień tygodnia. Dałabym sobie rękę uciąć, że dziś mamy wtorek, a tu mi mama mówi, że czwartek. Cosik mi się wydaje, że te dni za szybko uciekają. One uciekają, a my się starzejemy :) Więc trzeba zacząć o przyszłości myśleć :) Marzy mi się chatka w lesie i jacht nad Soliną. Może kiedyś... :D Ale teraz czas wrócić na ziemię i zająć się czymś pożytecznym. Od rana się tylko relaksujemy :) Obudziło nas piękne słońce i wybrałam się z mamą na spacer. Chciałyśmy nazbierać trochę grzybów, ale niestety do domu wróciłyśmy z marnymi trzema czy czterema kozakami. Dzisiaj grzybobranie się nam nie udało, ale za to trochę słońca wchłonęłyśmy :) Chwilami nawet szłam w bluzce na szelkach! Taki moment nie zdarza się często. W tym roku może ze 3 razy mogłam założyć (przynajmniej na parę minut) coś letniego :P Porażka normalnie :P I zdjęcia nam się udało pstryknąć:
Teraz mam "pomysła" i idę go realizować :D O tym co z tego wyszło, dowiecie się w następnym odcinku :) Jeśli oczywiście coś wyjdzie, hehe.
Teraz mam "pomysła" i idę go realizować :D O tym co z tego wyszło, dowiecie się w następnym odcinku :) Jeśli oczywiście coś wyjdzie, hehe.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna