Zorza polarna, grzyby, zakupy i nasz "magazyn", czyli cztery w jednym!
Podczas wczorajszego ogniska (o którym wspominałam we wczorajszym wpisie) na niebie pojawiła się ZORZA! Boskie zjawisko tańczyło nad naszymi głowami ponad półtorej godziny. Pojawiało się i znikało, tworząc malunki w odcieniach zieleni na bezchmurnym niebie. Coś pięknego! To była pierwsza zorza w Tomka życiu i był nią zachwycony :) Ja, chociaż zorzę już wiele razy widziałam, to stałam jak wryta, wpatrując się w tańczące niebo! Zrobiłam kilkanaście zdjęć, ale na wszystkich widać tylko... ciemność :P Niestety aparat w telefonie nie jest najlepszy, a prawdziwy aparat planujemy sprawić sobie dopiero jako prezent pod choinkę (chcemy sobie kupić Canon'a G12) :)
Przed ogniskiem byliśmy na grzybach w odległości 1 km od naszego mieszkania i znaleźliśmy całą ogromną reklamówkę grzybów (w tym też kilka prawdziwków)! Część z nich ususzyliśmy, część zamroziliśmy, a resztę usmażyliśmy. Oto parę zdjęć z naszego grzybobrania:
A przedpołudnie spędziliśmy na zakupach i szczerze mówiąc trochę zaszalałam, bo wydałam prawie 350 zł. Ale to i tak niedużo, bo kupiłam sobie spodnie dresowe, 2 bluzy dresowe, 2 pary adidasów Puma, 2 pary sandałków, spodnie, parasol i 3 komplety strojów kąpielowych :) A Tomek kupił sobie... czapkę :P
Wczoraj obiecałam, ze dodam zdjęcia mieszkania, ale tego nie zrobiłam, bo nie miałam czasu, sorki. A więc zrobię to teraz ( w sumie, jak to mówią, lepiej późno niż wcale :P).
To jest salon, a po drugiej stronie jest jeszcze stół z krzesłami i stolik z telewizorem (ale, że mi się nie chciało zbierać z niego rzeczy, więc zdjęć nie zrobiliśmy):
To mała kuchnia połączona z salonem i nasz radziecki piekarnik :P
A to sypialnia (są jeszcze 2 szafy, ale brzydkie, więc ich również nie pokazałam :P):
Jest też łazienka, ale jak się domyślacie, jest w niej mały burdelik, więc nie ma się czym chwalić i dlatego zdjęć brak :)
A dom z zewnątrz wygląda tak (tylko się nie przestraszcie!):
Tak, tak, ten "magazyn" albo "barak" (jak nazwała go Ania) to nasz dom :P To otwarte okno, pierwsze z lewej z obdartą ścianą to nasza sypialnia :) Pozostałe okna na tej ścianie należą do innych mieszkań :P Mówiłam, że masakra?!
Ale za to widok z salonu mamy cudowny :)
Prawda, że ładny? :)
Przed ogniskiem byliśmy na grzybach w odległości 1 km od naszego mieszkania i znaleźliśmy całą ogromną reklamówkę grzybów (w tym też kilka prawdziwków)! Część z nich ususzyliśmy, część zamroziliśmy, a resztę usmażyliśmy. Oto parę zdjęć z naszego grzybobrania:
A przedpołudnie spędziliśmy na zakupach i szczerze mówiąc trochę zaszalałam, bo wydałam prawie 350 zł. Ale to i tak niedużo, bo kupiłam sobie spodnie dresowe, 2 bluzy dresowe, 2 pary adidasów Puma, 2 pary sandałków, spodnie, parasol i 3 komplety strojów kąpielowych :) A Tomek kupił sobie... czapkę :P
Wczoraj obiecałam, ze dodam zdjęcia mieszkania, ale tego nie zrobiłam, bo nie miałam czasu, sorki. A więc zrobię to teraz ( w sumie, jak to mówią, lepiej późno niż wcale :P).
To jest salon, a po drugiej stronie jest jeszcze stół z krzesłami i stolik z telewizorem (ale, że mi się nie chciało zbierać z niego rzeczy, więc zdjęć nie zrobiliśmy):
To mała kuchnia połączona z salonem i nasz radziecki piekarnik :P
A to sypialnia (są jeszcze 2 szafy, ale brzydkie, więc ich również nie pokazałam :P):
Jest też łazienka, ale jak się domyślacie, jest w niej mały burdelik, więc nie ma się czym chwalić i dlatego zdjęć brak :)
A dom z zewnątrz wygląda tak (tylko się nie przestraszcie!):
Tak, tak, ten "magazyn" albo "barak" (jak nazwała go Ania) to nasz dom :P To otwarte okno, pierwsze z lewej z obdartą ścianą to nasza sypialnia :) Pozostałe okna na tej ścianie należą do innych mieszkań :P Mówiłam, że masakra?!
Ale za to widok z salonu mamy cudowny :)
Prawda, że ładny? :)
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna