Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata! Ale jaja!
Nie można się nie zgodzić ze starym przysłowiem! Ale żeby aż tak było prawdziwe?! Jednego dnia paradowałam w stroju kąpielowym, a tydzień później patrzyłam, jak zielona trawka pokrywa się warstwą białego puchu :/ Tegoroczne Święta Wielkanocne przypominały bardziej Święta Bożego Narodzenia... Nie zdziwiłoby mnie, gdyby to była Norwegia, ale w Polsce końcem kwietnia takie rzeczy? No cóż! Taki mamy teraz klimat. Pomijając fakt, że nie takiej pogody się spodziewaliśmy, i tak się bardzo dobrze bawiliśmy. Szkoda tylko, że jak zwykle, wszystko co dobre szybko się kończy. Tego roku trochę zmieniliśmy tradycję. Zamiast wielkanocnego niedzielnego śniadania była sobotnia wielkanocna kolacja :P Tak, tak! Jajami dzieliliśmy się już w sobotę, bo Wielkanoc mieliśmy spędzić u Tomka babci.
Babcia Gienia :)
Dominikowi najbardziej smakowały jaja czekoladowe:
I chyba też się nie cieszył z powrotu zimy! :P
Babcia Gienia :)
Dominikowi najbardziej smakowały jaja czekoladowe:
I chyba też się nie cieszył z powrotu zimy! :P