czwartek, 29 października 2015

Piżamowce

Najukochańsze piżamowce na świecie! ♥

wtorek, 27 października 2015

Od jesieni do zimy!

Weekend zakończył jesień! W czwartek wybrałam się z Zuzią i Dominikiem na spacer. Była jeszcze jesień. Od wczoraj mamy zimę!
Sypie śniegiem od wczoraj:
W samą porę zmienili czas z letniego na zimowy! Jakby wyczuli tegoroczny śnieg :P Za oknami biało, aż miło popatrzeć!

poniedziałek, 26 października 2015

Weekend z Jesperem i Nadine

Odwiedził mnie chrześniak ♥ Szkoda, że przyleciał tylko na weekend :( Następnym razem zobaczę go dopiero w marcu. Zuzię już wtedy pewnie przerośnie :) On ma półtora roku, ona - trzy, a różnicy w wielkości prawie nie widać :)
Jak widać, Zuza uwielbia Jespera! Całusów, przytulanek i trzymania za rękę nie było końca :) Biedaczek aż musiał przed nadopiekuńczą Zuzanną uciekać :P

piątek, 16 października 2015

Smoczkowi mówimy: "Żegnaj!"

Zuzanna wyszła z "nałogu"! Już mija piąty dzień, jak żyje bez smoczka :) Jej "mniam mniam" zaginął w poniedziałek w przedszkolu i dotąd nie może go znaleźć :P To nic, że leży w szafce w naszej kuchni :P Też myślałam, że go zgubiła w przedszkolu, bo jak ją odbierałam to na szafce leżał jedynie słonik zawieszka, a po smoczku ani śladu. W domu jednak okazało się, że ktoś go po prostu schował do Zuzi plecaka. Lecz trzymajmy się wersji, że zaginął, a później znalazły go elfy i zaniosły do Świętego Mikołaja :P Czas najwyższy! Dobrze, że Dominik za smoczkiem za bardzo nie przepada :) Przynajmniej nie będziemy musieli się głowić, jak mu go w przyszłości odebrać.
Andżela, przyszła mamuśka, przygotowuje się do roli :)
A tu tatuś już od pierwszych dni oswaja syna z Fifą:

niedziela, 11 października 2015

Już za rok trzydziestka

Nadszedł moment kiedy po raz ostatni świętowałam urodziny z dwójką z przodu. Na szczęście świeczki na torcie jeszcze się mieszczą :P
Tort nie wyglądał, ale za to jak smakował :) Przynajmniej ten był zjadliwy, bo twardy orzechowy "plackotort" dalej w lodówce siedzi i prawie wcale go nie ubyło :P Ciekawe czemu goście za nim się nie zabijali, hehe.
Świruski kochane:
I Julian :)

piątek, 9 października 2015

Mój pierwszy raz

Piekłam, piekłam sobie tort. Po raz pierwszy :P I ostatni! :D Nigdy więcej! Cały dzień spędziłam przy garach, a czy coś dobrego z tego wynikło? Nie wiem. Się jutro dowiem :) Kulinarnego talentu nie posiadam, więc na wiele nie liczę :P Tym bardziej, że wiem, jak przebiegał cały proces tworzenia czekoladowo-kokosowego ciacha :) Uparłam się jak osioł, że ja sama, że ja i tylko ja, bez niczyjej pomocy upiekę tort. No, nie licząc mamy, która czuwała na Skype :P Ona być musiała, bo ktoś musiał mnie ratować w kryzysowych sytuacjach :P Mam nadzieję, że mój urodzinowy tort nie smakuje tak jak wygląda :P Nie dość, że krzywy jak cholera, to jeszcze wygląda jakby ktoś na niego zwymiotował :P Dekoratorka też ze mnie marna :P Chciałam zabłysnąć i postanowiłam upiec też placka orzechowego. No cóż, ten to już całkowita klapa. Nie dość, że wyszedł "plackotort", bo upiekłam go (nie wiedzieć czemu) w tortownicy, to bez piły motorowej do niego nie podchodź!^^ Taka "mała" wpadka się zdarzyła, że zamiast pół szklanki bułki tartej, dodałam trzy... Z cukrem w orzechowej masie też chyba trochę przesadziłam :P W oficjalnym torcie też nie wszystko szło jak po maśle, ale przynajmniej nie trzeba go piłą atakować :P

A wiadomo, jak Dagmara gotuje, katastrofa w kuchni się szykuje :P

niedziela, 4 października 2015

U Julka na urodzinach cała bawi się rodzina

Słodkiego miłego życia, Julku! :) Po zjedzeniu kawałka tego torta nie wątpię, że takie będzie! :)
Kto pierwszy paluchy w tort wpakował? :P No kto? :)
Różana sukienka jest jak z gumy :P Zuzia najpierw w niej chrzciny Jula w grudniu obskoczyła, teraz na roczku w niej wystąpiła. Ciekawa jestem, jak długo jeszcze będzie na nią dobra :P
LOVE:
Moje superbaby z muchą większą od głowy :)
Z wujkiem:
Oprócz urodzinowych gości, w domu Andżeli i Huberta można było spotkać też trolle :) I łosia :D
Zazdroszczę im tego widoku! :P
Nie muszą nawet z łóżka wychodzić! Jakie to niesprawiedliwe :P
Leżałam na łóżku i zdjęcie zza żaluzji robiłam :D A Zuzia? Zuzia się świetnie bawiła :P
Nawet pod sufitem była :)
Aż padła ze zmęczenia:
Imprezka się skończyła i trzeba było do domu wracać. I aż chciałoby się powiedzieć, że jedziemy na wycieczkę i bierzemy misia w teczkę :D