sobota, 22 kwietnia 2017

Kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata! Ale jaja!

Nie można się nie zgodzić ze starym przysłowiem! Ale żeby aż tak było prawdziwe?! Jednego dnia paradowałam w stroju kąpielowym, a tydzień później patrzyłam, jak zielona trawka pokrywa się warstwą białego puchu :/ Tegoroczne Święta Wielkanocne przypominały bardziej Święta Bożego Narodzenia... Nie zdziwiłoby mnie, gdyby to była Norwegia, ale w Polsce końcem kwietnia takie rzeczy? No cóż! Taki mamy teraz klimat. Pomijając fakt, że nie takiej pogody się spodziewaliśmy, i tak się bardzo dobrze bawiliśmy. Szkoda tylko, że jak zwykle, wszystko co dobre szybko się kończy. Tego roku trochę zmieniliśmy tradycję. Zamiast wielkanocnego niedzielnego śniadania była sobotnia wielkanocna kolacja :P Tak, tak! Jajami dzieliliśmy się już w sobotę, bo Wielkanoc mieliśmy spędzić u Tomka babci.
Babcia Gienia :)
Dominikowi najbardziej smakowały jaja czekoladowe:
I chyba też się nie cieszył z powrotu zimy! :P

czwartek, 13 kwietnia 2017

Różowe włosy

Babcie pozwalają na wszystko!
Ale w sumie od tego są babcie, żeby rozpieszczać! :)

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Zdobywając bieszczadzkie szczyty

Jest kilka możliwości wejścia na Połoninę Caryńską. My wybraliśmy trasę z Brzegów Górnych. Najpierw półtoragodzinna wędrówka na szczyt, później półgodzinny odpoczynek na szczycie oraz prawie dwugodzinne zejście do Ustrzyk Górnych. Wycieczka rewelacyjna! Dzieci nocowały u dziadków, więc pierwszy raz od prawie pięciu lat mogliśmy spędzić trochę czasu sami.
Jestem z siebie dumna, bo przeszłam całą trasę bez żadnego marudzenia :) Ale w sumie to można powiedzieć, że mnie tam wcale nie było, bo na żadnym zdjęciu mnie nie ma :P Musicie uwierzyć na słowo! :)
Po wycieczce w góry zajechaliśmy do "Wilczej Jamy" na obiadek, a potem każdy pojechał w swoją stronę. Jedni na Krosno, a my na Arłamów! To się nazywa odpoczynek!