Daga ma kota
Tak, tak, Daga ma kota :P Nie tylko w głowie, ale i w domu! "Kokos" się zwie! To nic, że to kotka, bo na drugie ma "Słonina" :) Imię wymyślone jeszcze w maju, kiedy to futrzaka jeszcze na oczy nie widzieliśmy. Mama miała być wysterylizowana, więc kotków miało nie być... To się Dorotka zdziwiła, jak kocią babką została :P Leżymy sobie nad basenem na Krecie, a tu przychodzi fejsbukowa wiadomość ze zdjęciem Fionki i jej czterech nowo narodzonych (nowo okoconych?) kociaczków. Taka niespodzianka! Nawet nikt nie wiedział, że w ciąży była. Fakt, była lekko grubawa, ale myśleliśmy, że to z przejedzenia :P Bo kto by podejrzewał ciążę? Dorotka z Dawidem nie mogli ich wszystkich zostawić, więc zgodziliśmy się przygarnąć jednego. Mieliśmy wziąć kocurka, a dzień przed zmieniliśmy zdanie i w naszej rodzinie pojawiła się śliczna kotka.
Dzieci śpią, Kokos wychodzi z ukrycia. Dzieci są, Kokos(owa) w ukryciu! :)
Dzieci śpią, Kokos wychodzi z ukrycia. Dzieci są, Kokos(owa) w ukryciu! :)