czwartek, 26 stycznia 2012

Hen na dalekiej Północy, wśród wiecznych lodów spowitych łagodnym światłem polarnej zorzy...

Tekst (zamieszczony w tytule) z mojej ulubionej bajki mi się przypomniał :) I jak to się sprawdziło po dwudziestu latach :) Pamiętam, że była to jedna z kilkunastu bajek zamieszczonych w jednej książce Walta Disneya pt. "Wesołych Świąt". A nosiła tytuł "Pracownia Świętego Mikołaja". Jeju, ale bym sobie tę książkę poczytała. Po prostu ją uwielbiam! Muszę ją zabrać z Polski :) O każdej porze dnia i nocy mogę wyrecytować kilkanaście pierwszych zdań z tej bajki :) Oczywiście nauczyłam się na pamięć całego tekstu "Pracowni Świętego Mikołaja", ale niestety skleroza robi swoje :P

I wracając do tematu (:P) dokładnie takie widoki mamy za oknem jak w tytule tego posta. Jednym słowem jest PIĘKNIE! :D A zorze mamy teraz prześliczne. Nie dość, że są bardziej intensywne, dłużej trwają, to jeszcze nie trzeba na nie długo czekać (zawsze zaczynały się pokazywać dopiero koło północy, a teraz już o 18:00 można zobaczyć to piękne zjawisko)!

Po raz kolejny zdjęcia zorzy :)






Zorzastych snów :D

sobota, 21 stycznia 2012

Darmowe lodowisko

Dookoła istne lodowisko! Drogi i chodniki pokryte lodem. Masakra jakaś. Ostatnio znajomy zastanawiał się co by mu się bardziej przydało - łyżwy czy sprzęt alpinistyczny? :) Myślę, że i jedno i drugie byłoby niegłupim pomysłem :) Na prostą drogę w zupełności wystarczyłyby łyżwy, ale na te górki oj zdecydowanie przydałyby się raki i liny :P Trochę sama czuję się jak alpinista :P Wprawdzie mam tylko maleńkie kolce pod butami, które ledwo dają sobie radę, ale gleby jeszcze z nimi nie zaliczyłam :) I dzięki Bogu :)


A tak przy okazji, wczoraj świętowaliśmy powrót słońca :) Z tej okazji jedliśmy słoneczne pączki :) To znak, że słońce powoli do nas wraca! Patrząc przez okno widzę pierwsze promienie oświetlające (na razie tylko) szczyty pobliskich gór. Ale jeszcze chwila i dojdzie do nas :)

środa, 18 stycznia 2012

Globalne ocieplenie?

Zamiast co najmniej dwumetrowej warstwy śniegu mamy... kałuże! Coś tu chyba jest nie tak :P Środek zimy a z nieba, zamiast śniegu pada deszcz :/ Razem z globalnym ociepleniem (?) legły w gruzach Tomka plany o zimowym szusowaniu. Sprzęt do nart zjazdowych skompletowany, sprzęt do nart biegowych też. Tylko brakuje jednej maleńkiej rzeczy - śniegu :D Brak śniegu rekompensuje mu tylko gra w skoki narciarskie na komputerze :P Mały chłopczyk chce się poczuć jak Adam Małysz :P

piątek, 13 stycznia 2012

Trzynastego

Miał być pechowy piątek, a był całkiem niezły piątek :) Jakiś Japończyk wyrzucił nowy statyw do aparatu, kilku innych zostawiło ogrzewacze, a jeszcze inni napiwki :) Jednym słowem się obłowiłam :)
A co do planowanych odwiedzin, o których mowa była w poprzednim poście, to plany się nieco pozmieniały, ale na szczęście nikt się nie rozmyślił :) Po prostu zdecydowali się na przyjazd we wcześniejszym lub późniejszym terminie. I tak, wcześniej odwiedzi nas Paszczak, bo już w czerwcu, a końcem sierpnia dopiero Knurek, który najprawdopodobniej zabierze ze sobą moją siostrę (jeszcze o tym nie wie :P). My gości lubimy, więc już się na samą myśl cieszymy :D O jak mi się zrymowało :P Jeśli chodzi o naszą podróż poślubną, to też się jeszcze zastanawiamy czy nie lepiej byłoby jechać gdzieś we wrześniu. Zobaczymy.

A teraz ni z gruchy, ni z pietruchy :P Zapomniałam pokazać Wam noworoczną zorzę, więc czynię to teraz :)






Prawda, że śliczna? :)

niedziela, 8 stycznia 2012

Już niedługo, coraz bliżej...

I znowu lecimy do Polski! Fakt, że dopiero 13 marca, ale już się cieszę :) No i jak poprzednio, mój kierownik jeszcze nie wie, że musi mi dać wolne w pracy :P Tak jak sobie życzyłam, 2012 rok obfituje (i oby żarło, żarło i... nie zdechło :P) w same dobre wiadomości i chwile radości! A mianowicie:
1. Drugiego lutego przylatuje do nas Ula :)
2. (Jak wyżej wspomniałam) w drugi wtorek marca lecimy do domu. Więc strzeżcie się ludziska - Kartony wracają :)
3. W maju wybieramy się na spóźnioną podróż poślubną! (lepiej późno niż wcale :P). Jeszcze sami dokładnie nie wiemy gdzie, ale na pewno w jakieś ciepłe miejsce. Zastanawiamy się nad wyborem Hiszpanii lub Turcji, ale raczej skusimy się na kraj torreadorów.
4. W połowie lipca przylatują do nas Tomka rodzice i siostra z mężem. Oj, będzie wesoło :) Nie wiem jak ich wszystkim pomieścimy, ale o to będziemy się martwić bliżej wakacji :)
5. Natomiast pod koniec lipca przylatują moi rodzice i Paszczak. Superowo!

Na tym koniec rewelacyjnych wiadomości. Przynajmniej na razie. Oby było ich coraz więcej! Jeszcze jutro dowiem się czy przyleci do nas Knurek w odwiedziny w marcu :)

A z tych mniej fajnych, to zepsuł mi się stary telefon :( Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo przecież muszę sobie kupić nowy :) I jeszcze jedna smutna wiadomość. Musimy odwieźć naszą Vectrunię do Polski i ją sprzedać, bo niestety nie możemy nią jeździć po norweskich drogach dłużej niż rok :( Szkoda :(

wtorek, 3 stycznia 2012

Starsi o ROK

Nowy rok. Każdy coś ma- nowe plany, nowe postanowienia. A ja co mam? Pierwszy siwy włos :( Ledwo co 2012 rok się zaczął, a ja już go nie lubię :P Świnia jeden, żeby na powitanie taki psikus człowiekowi zrobić. No, ale trudno, muszę przyjąć z godnością niemiły fakt, że się starzeję :P Stara mogę być, ale na pewno nie siwa! :) Włos wydarłam i schowałam na pamiątkę do kieszeni. Wiem, wiem, głupia jestem :) A wracając do starości, to Rumun obchodzi dzisiaj 26 urodziny :) Więc życzę jej (jeszcze raz) wszystkiego najlepsiejszego! Piszę "jej", bo to Ona :) Niech Was nie zmyli rodzaj męski przezwiska :P Jolka każdą wolną chwilę w lecie spędza na opalaniu i (przynajmniej mi) jej opalenizna kojarzy się z kolorem skóry Rumunów (Rasistką nie jestem :P). Tylko dlaczego nie nazwałam Jolki Rumunka, jak na to jej płeć wskazuje? Nie wiem. Powiedziałam, że wygląda jak Rumun i tak już zostało :) I tak wiem, że mnie lubisz :) To jeszcze (żeby już tak całkiem być wredniarą) zdradzę Wam Jej tajemnicę :) Rumun zna mnie dłużej, bo... jest ode mnie starsza! :D Ciekawe, hehe. Nigdy nie zapomnę tej chwili, gdy na moje pytanie: "Ej, ile my się już znamy?" bez zastanowienia odpowiedziała: "Nie wiem, ale JA ZNAM CIĘ DŁUŻEJ, BO JESTEM STARSZA!" Uwielbiam to! :D

Przedstawiam Rumuna :)